Jedno Ze Szczęść

 

20170625_182620k

Po powrocie z Boguszewa i dniu pełnym wrażeń stwierdziłam, że nie mam siły by jechać do T. Było już późno, a ja zmęczona chciałam odpocząć przed kolejnym dniem pracy. Z racji, że współlokator wybył w trasę, wiedziałam że będę sama w domu, dlatego pomyślałam, że może tym razem T. przyjechałby do mnie. Zaproponowałam mu to z nadzieją, że przyjedzie, ale obstawiałam że raczej odpisze, że nie tym razem, bo jest zmęczony (kończył trening o 23ej), a poza tym czuł się trochę przeziębiony. W międzyczasie poszłam się wykąpać, zrobiłam peeling całego ciała, wybalsamowałam je, położyłam maskę na włosy, założyłam foliowy czepek żeby maska dobrze się wchłonęła i tak sobie chodziłam naga po domu (żeby balsam się wchłonął) z samym turbanem na włosach. Brakowało tylko oldschoolowych wałków na głowie, długiej koszuli nocnej i papuci by wyglądać jak typowa ciocia klocia przed snem 😀 I tak umyłam naczynia, zdjęłam pranie, przygotowałam jedzenie na jutro do pracy… Patrzę na smartfona – wiadomość od T., że chętnie przyjedzie! Zaskoczona i ucieszona pobiegłam zmyć maskę z włosów, ubrałam kuszącą bieliznę i narzuciłam równie ładny szlafroczek. Przydałoby się jeszcze poprawić twarz, ale szkoda było nakładać make-up na tak świeżą skórę na noc. Tym bardziej, że T. widział mnie już nieraz bez makijażu i jakoś to znosił 😉 Zapaliłam jeszcze jedną świeczkę, włączyłam nastrojowe chillstepy, przygotowałam kilka małych przekąsek i nawet na prędce udało mi się pozamiatać i umyć podłogi! U T. jest zawsze czyściutko, to wiecie – nie chciałam wyjść na bałaganiarę.

Co jak co, ale o nastrój, uważam że umiem bardzo dobrze zadbać! W ogóle mam fajny, duży ale przytulny pokój, w którym lubię spędzać czas, zarówno sama jak i z przyjaciółmi. Wygodna narożna kanapa, z małym stolikiem robią za pokój dzienny, duże łóżko z podłużnym lustrem na ścianie obok – za sypialnię, a kilka regałów i biurko do manicure w kolejnym rogu – są moją pracownią. I tak mam 3 w 1 🙂

Ale wracając do T. Zadzwonił domofon, podekscytowana pobiegłam otworzyć…. I znów. Znów TO poczułam. Widzę go, widzę jego uśmiechnięte oczy i nogi mi całkiem miękną. Kiedy nie ma go przy mnie, myślę o nim ciepło i z zainteresowaniem, ale z dystansem. Rozpracowuję go w mojej głowie, czasem czuję niesmak zagłębiając się w naszą sytuację. Ale kiedy go widzę nie mogę się oprzeć by nie objąć go w pasie. Poczuć jego przyjemny zapach, wysportowane ciało, szerokie plecki, miękkie usta schowane w lekko szorstkim zaroście, silne ręce trzymające mnie mocno… To są te chwile szczęścia, tak ulotne.

Pokazałam mu mieszkanie i pracownię mojego Taty, po czym usiedliśmy na kanapie przy herbacie, zapachu świec i cichej muzyce w tle. T. położył się z głową na moich kolanach. Lubię gdy to robi, mam wtedy łatwy dostęp do gładzenia go po głowie, szyi, torsie, do przeczesywania jego brody moimi palcami. Chciałabym móc robić zdjęcia moimi oczami, aby zachować te piękne obrazki..

…Siedzieć na kanapie z jego głową między moimi nogami. Bajka! Pieszczoty oralne, tak często zaniedbywana praktyka, a bardzo ważna, przynosząca wieeeeele przyjemności obu stronom, o ile przestaniesz się tego krępować i bać. Nie ma złych ruchów, są tylko bardziej lub mniej wpływające na drugą stronę – a nic przyjemniejszego, pozwolić sobie cierpliwie próbować i eksperymentować by odkryć te najlepsze…

20170815_132732

Patrzeć i czuć, jak ten boski, silny mężczyzna, trzyma cię mocno, zdecydowanie za biodra, za kark, za włosy. Energicznie i głęboko wchodzi w ciebie, wypełniając swoją męskością aż do samego końca, gdzie czujesz ten lekki, przyjemny ból. Widzieć powoli pojawiające się kropelki potu na waszych ciałach. Słyszeć jak jego biodra odbijają się od twojej pupy i ud, słyszeć jak on szepcze Ci do ucha sprośne słowa, jak jego oddech i ruchy przyspieszają. Przez chwilę pomyśleć o sąsiadach, czy aby nie jesteś za głośna, po czym z taką lekką satysfakcją stwierdzić, że w sumie nie masz nic przeciwko żeby słyszeli. Czuć, że zaraz oboje zatopicie się w tej cudownej przyjemności orgazmów. Zacisnąć ręce na poręczy łóżka i w totalnej rozkoszy dochodzić patrząc, słysząc i czując jak i on dochodzi.

Seks jest cudowny! Cieszę się nim, jeśli mam z kim. Staram się zapominać o wstydzie i granicach. Myślę o przyjemności swojej i partnera. Odkrywam i korzystam.

A jak jeszcze dodać do niego miłość…. uh.. coś WSPANIAŁEGO!

 

9 thoughts on “Jedno Ze Szczęść

  1. ten post to normalnie kwintesencja CIEBIE 😀 a no i jak ładnie napisane. rozumiem wiec, ze wieczor bardzo udany 😉 no to zycze jak najwiecej takich przyjemnych, choc ulotnych chwil i czekam na kolejne wpisy!

    Liked by 1 person

  2. Hm, początek spokojny, choć zapowiada się nadzieja na akcję. Dużo uroku w tej cioci kloci, no i stanął w drzwiach.. . Uf, nie oddycha człowiek do końca. I to zdanie kończące wpis. Wierzę, że tak będzie, tylko nie z tym człowiekiem.

    Liked by 1 person

Leave a reply to Przecieżznasz Cancel reply